Songbird. Rozdzieleni (2020) | recenzja




Nie bądźmy naiwni. To, że prędzej czy później powstaną filmy inspirowane pandemią było pewne od chwili, kiedy tylko stało się jasne, że SARS-CoV-2 nie zatrzymał się na Chinach. Na pierwsze efekty nie trzeba było długo czekać. Falę, jak mniemam, produkcji z koronawirusem w tle rozpoczęło “Songbird. Rozdzieleni” i cóż... jest to, delikatnie mówiąc, start daleki od ideału.

Pokrótce koncept: Los Angeles, rok 2024. Pandemia trwa już cztery lata, wirus zmutował i jest jeszcze bardziej śmiertelny, a złe służby sanitarne niczym SS-mani wywożą chorych (lub podejrzanych o zachorowanie) do specjalnych Q-Zones, które ze względu na "barbarzyńskie warunki" są niczym ostateczny wyrok.

Film ten wraz z napisami trwa zaledwie 84 minuty i wewnątrz tak króciutkiej ramy czasowej zahacza o dobre kilka różnych gatunków. Mamy tu wszystko: sensacyjniak, romans, dramat obyczajowy, thriller… Próbując być wszystkim jednocześnie, całość ostatecznie jest - niespodzianka - dosłownie niczym.

Scenariusz składa się z wielu różnych wątków, które z czasem łączą się nawzajem w sposób tak powierzchowny i naciągany, że można jedynie uśmiechnąć się z politowaniem. Prawdziwym hitem okazuje się być jednak główny antagonista, który przewodzi służbom sanitarnym. Jest on chodzącą karykaturą, a jego geneza to najgłupsza rzecz, jaką od dawien dawna słyszałem w filmach. Reżyseria potwornie kuleje, a natężenie z czapy wziętych dziur i rozwiązań fabularnych jest prawdziwie “imponujące”. Choć twórcom udało się zgromadzić kilka solidnych nazwisk, poziom aktorstwa przywodzi na myśl seriale stacji The CW.

Jest tu jednak kilka ciekawych, dystopijnych konceptów i nie ukrywam, że w pewnym momencie (przez kilka minut) czułem pewne napięcie.

Skoro producenci są zdecydowani, aby już teraz kręcić filmy na temat COVID-u, niech chociaż robią to solidnie i z wyczuciem, a nie na pół, ba, ćwierć gwizdka, tak jak ma to miejsce w przypadku “Songbird”. Nie jestem jednak naiwny. Czeka nas jeszcze sporo równie kreatywnie pustych prób odcinania pandemicznych kuponów.